WADY – NISZCZYĆ CZY UKOCHIWAĆ

Wiele z tych stwierdzeń przykleja się tak bardzo do młodego umysłu, że dziewczynka, będąc jeszcze dzieckiem, zaczyna wierzyć: „taka jestem”, czyli niewystarczająca, zła, wybrakowana. Konsekwencją tego jest to, że dorastając, zaczyna piętnować samą siebie. Staje się krytyczna zarówno wobec swoich cech charakteru, jak i wyglądu ciała. Ważne, żeby podtrzymać rodzinną tradycję krytyki: coś ze mną jest nie tak. Piszę tu do kobiet, ale dokładnie to samo dotyczy mężczyzn.
DOPASUJ SIĘ ZA WSZELKĄ CENĘ
Młodsze dziecko czy nastolatka szuka rozwiązań, aby tak bardzo nie bolały słowa wypowiedziane przez najważniejsze osoby, czyli rodziców. Młody człowiek może wybrać drogę ugrzecznienia siebie na siłę – czyli styl zachowania: w końcu zasłużę na miłość, na aprobatę mamy i taty, muszę tylko odciąć się od siebie, od swoich emocji – co oczywiście dzieje się na poziomie podświadomym.
Większość moich klientek to tak zwane grzeczne dziewczynki. Zdobywające świadectwa z czerwonym paskiem, posłuszne, pomocne, znoszące tak wiele, bo miały nie angażować otoczenia swoimi emocjami. Pozornie silne i twarde. Znasz to? Rodzice mieli być dumni z Ciebie, a dokładniej rzecz ujmując, mieli mieć powód do chwalenia się Tobą, aby podreperować własne niskie poczucie wartości. To bardzo częsty scenariusz rodzinnych relacji.
Część z tych w dzieciństwie „grzecznych dziewczynek” pozostaje takimi w dorosłym życiu: są uległe, nie sprawiają kłopotów, nie upomną się o swoje, są w ciągłej gotowości, aby służyć, czyli tak na prawdę zasłużyć na uznanie i miłość. To tłumienie siebie samej może przerodzić się w depresję lub choroby autoimmunologiczne. Zdarza się również, że uległość może przerodzić się w dorosłym życiu w agresję – na zasadzie totalnej odwrotności.

Druga grupa klientek to buntowniczki. Zadziorne, odważne, mówiące prosto w oczy, czasami przesadnie krzykliwe. Często opowiadają: matka zawsze załamywała nade mną ręce i mówiła „nikt cię nie zechce” lub „chłopczyca jesteś”. Ten bunt wynikał z faktu, że nikt nie widział prawdy o tej dziewczynce czy nastolatce, o jej ciekawości świata, o odwadze, którą nosiła w sobie, lub chęci przeżywania przygód. Jej radość życia była źle odbierana. Córka miała być taka jak wszystkie inne dziewczynki. Miała się nie wyróżniać. Choć pozornie wydaje się, że buntowniczki mają się lepiej, w rzeczywistości są równie zmęczone emocjonalnie jak te ugrzecznione. To zmęczenie wynika z ciągłej walki i potrzeby udowadniania swojej indywidualności.
Taki styl wychowawczy może trwać wiele pokoleń. Doświadczyłaś przemocy, agresji, więc teraz możesz być przemocowa, chociażby w słowach czy do własnych dzieci. Możesz też wszystko wpakować do własnego ciała, aby nikogo nie skrzywdzić. Wiele chorób autoimmunologicznych ma swój początek właśnie w dzieciństwie, w tłumieniu swoich emocji, marzeń, niechcianych talentów.
KOCHAM CIĘ, MAMO; KOCHAM CIĘ, TATO
Zarówno „grzeczna”, jak i „buntowniczka” czekają na miłość od rodziców, która nie osądza, nie krytykuje. Pragną miłości, która akceptuje, wspiera i szanuje ich indywidualność. Dzieci potrzebują ram, granic, rytmu, bo wtedy czują się bezpiecznie. Nie potrzebują słów „jesteś taka i taka…” (i tu pada lista osądzających zwrotów). Istnieje zasadnicza różnica między komunikatem „jesteś pyskata” a „twoje słowa mnie ranią” lub między „jesteś bałaganiarą” a „w twoim pokoju jest nieporządek, chciałabym, żeby nasz dom był czysty”.
Gdy dorośli mówią do dziecka słowa „jesteś jakaś”, ono traktuje je dosłownie i stwierdzenia te pozostają jako etykietki w podświadomości. Tak samo jest w przypadku komunikatów pozytywnych. One wprawdzie nie robią takiej krzywdy, ale później patrzymy na siebie oczami naszych rodziców i nadal nie wiemy w głębi siebie, kim tak naprawdę jesteśmy. Wierzymy rodzicom bezkrytycznie. Dlaczego tak jest? Bo ich kochamy, bo w okresie dzieciństwa są naszym całym światem. Bo wierzymy, że wszystko wiedzą najlepiej.
Też tak miałaś? Co rodzice mówili na Twój temat? Może, że jesteś jak prosiaczek pulchna? A dziś jako dorosła masz problemy z wagą? Miotasz się między anoreksją i bulimią? A może słyszałaś, że jesteś głupiutką blondyneczką? A teraz boisz się poprosić o podwyżkę lub awans? Jest wiele takich „niewinnych” opinii na nasz temat. Czym byłaś karmiona za młodu? Miłością czy goryczą? Jak się z tym teraz masz?
JAK TRACIMY SWOJE POTENCJAŁY
Gdy sytuacja jest trudna do zniesienia lub gdy odczuwasz ból, którego nie rozumiesz, gdy czujesz, że świat Ci się zawala lub rozsypuje, wtedy zamrażasz swoje emocje. Dzieje się to oczywiście podświadomie. Możesz też wręcz oderwać kawałek bolącej duszy i zepchnąć go w jej najdalsze i najciemniejsze zakamarki. Jakbyś odrywała kłaczek z waty cukrowej.
Wyobraź sobie, że jesteś dorodnym, słodkim jabłkiem. Czasami jednak upadasz, turlasz się i obijasz. To bolesne doświadczenia. Te miejsca robią się ciemne, rozwija się tam zaczątek zgnilizny. Zbierasz raz za razem te emocje i spychasz je coraz głębiej. Próbujesz uratować, co się da, więc wycinasz kawałek po kawałku, ale to nic nie daje. Zepsuty obszar ciągle się powiększa. Odcinasz kolejne kawałki i chcesz się ich za wszelką cenę pozbyć, bo przypominają o tym pierwotnym bólu odrzucenia Ciebie takiej, jaka jesteś.

Często podaję moim klientkom ten przykład i kończę go słowami: „Urodziłaś się dorodnym jabłkiem, a teraz jesteś jak energetyczny ogryzek”. Zazwyczaj słyszę odpowiedź: „I tak też się czuję w życiu. Nie mam siły, nie kocham siebie, ciągle się szarpię i już nie wiem, co mam robić. Byłam na terapii lub rozwojowych warsztatach, a ciągle mi czegoś brakuje”. No tak, brakuje Ci tych oderwanych części siebie.
CO ODRZUCASZ, TO PRZYCIĄGASZ
Tak działa odwieczne prawo przyciągania. Wszystko we wszechświecie chce doświadczać miłości. Jeśli jako dorosła unikasz tych wszystkich oderwanych części siebie, to tylko przyciągasz podobne zdarzenia z przeszłości. Jeśli byłaś krytykowana w dzieciństwie, teraz szef może być ciągle niezadowolony z Twojej pracy. Jeśli byłaś wyśmiewana, bo nie umiałaś czegoś zrobić, bo zwyczajnie byłaś za mała na to, teraz możesz być obgadywana i wyśmiewana przez koleżanki. Jeśli słyszałaś, że jesteś głupia, możesz doświadczać tego samego w związku.

Jesteś jak magnes, który przyciąga ciągle to samo. Ten sam ból. Tę samą energię, te same charakterologicznie osoby. Dzieje się tak dlatego, że przeżyte w domu rodzinnym pierwsze doświadczenia miłości od najbliższych są Twoją matrycą miłości. To Twój język miłości. To jak wyryte dłutem w kamieniu wzory. Jeśli nic z nimi nie zrobisz, będą niezniszczalne. Odtwarzają się w Twoim życiu jak zdarta płyta, raz po raz. Bez końca. Z odrzuconymi przez Ciebie, a wcześniej przez rodziców, cechami charakteru jest tak samo.
HISTORIA ZUZY – NIENAWIDZĘ TEGO, JAKA JESTEM
Spotkanie towarzyskie. Kilka dziewczyn. Kawa, ciasto i lampka wina. Niektóre z nich znałam, ale nie wszystkie. Zuza była jedną z nieznajomych. Uważnie obserwowała całe towarzystwo. Od czasu do czasu zadawała którejś z nas jakieś pytanie, a gdy ta była w połowie odpowiedzi, przerywała jej i wtrącała kąśliwą uwagę. Niby to było śmieszne, niby miał to być specyficzny żart, ale taki nie był. Celowo sprawiała przykrość rozmówczyni. Kiedy się żegnałyśmy, bez słowa dałam jej wizytówkę. Po kilku tygodniach zadzwoniła do mnie i umówiła się na sesję.
Kiedy zadałam jej pytanie, z czym chce pracować, odpowiedziała: „Nienawidzę tego, jaka jestem”. Milczałam, dając jej czas. Ręce dziewczyny drżały. „Nie znoszę siebie, gdy jestem taka sarkastyczna i uszczypliwa, nie umiem się jednak opanować. Potem mam zły humor, w głowie mówię do siebie, że jestem wredna i głupia”.
Spytałam, czy widzi, ile oderwanych części swojej Duszy wymieniła. Była zdziwiona. „Jak to? O co chodzi?”. Zaczęłam je wymieniać:
– ta, która nienawidzi,
– ta, która jest uszczypliwa,
– ta, która nie może się opanować,
– ta, która ma zły humor,
– ta, która jest wredna,
– ta, która jest głupia.
Nie zdawała sobie sprawy z tego, że jest niejako ogryzkiem, że to, czego tak bardzo w sobie nie lubi, to oderwane cząstki jej Duszy. Za każdą z nich kryje się jakaś konkretna historia, konkretne zdarzenie z przeszłości, które spowodowało odseparowanie się od siebie samej.
WADY – ZAKLĘTE DIAMENTY DUSZY
Jedną z metod stosowanych przeze mnie w pracy jest prowadzona wizualizacja, dlatego poprosiłam, aby Zuza opisała, jak wygląda ta nienawiść. Zamknęła oczy, przez chwilę oddychałyśmy w równym tempie. Nagle zaczęła mieć taki wyraz twarzy, jakby chciała za chwilę zwymiotować. W końcu powiedziała: „Ta nienawiść wygląda i pachnie jak wymiociny”. Zaczęła się wiercić, ciężko oddychać i odwracać głowę.
Kiedy fizycznie odczuwała tę energię, poprosiłam, aby popatrzyła na nią ze współczuciem. Była zdumiona. „Co? Mam patrzeć na wymioty ze współczuciem?”. „Tak – odpowiedziałam. – Bo to Twoja energia, Twoja cząstka odrzuconej Duszy. To, czego z jakiegoś powodu się wyrzekłaś”. Minęła dłuższa chwila, zanim Zuza się przemogła, ale gdy już to zrobiła, z rosnącym zaangażowaniem otwierała serce na tę część siebie. W pewnym momencie spontanicznie wyciągnęła rękę, jakby kogoś głaskała. To pierwszy etap uzdrawiania Duszy – dopuścić do siebie stłumioną energię z przeszłości. Po kilku minutach odruch wymiotny minął. Łzy spływały jej po policzkach, aż powiedziała: „Teraz widzę siebie, jak miałam dziesięć lat. Stoję przy tablicy na środku klasy i czytam jakieś wypracowanie. Nauczycielka obśmiała moją pracę. Cała klasa również się śmiała. Nauczycielka użyła stwierdzenia: taka mądra, a taka głupia”. Ponownie zapłakała z żałością, a potem dodała: „Zupełnie zapomniałam o tym wydarzeniu”. I to drugi etap uzdrawiania Duszy – odzyskanie pamięci.

Zuza jest niewiele młodsza ode mnie, zatem jej edukacja rozpoczęła się w czasach tak zwanej komuny. W większości przypadków przestrzegano wtedy zasady „Punkt pierwszy: nauczyciel zawsze ma rację. Punkt drugi: jeśli nauczyciel nie ma racji, patrz na punkt pierwszy”. Koniec i kropka. Mała Zuza stała się od tego momentu pośmiewiskiem klasy. Bardzo to przeżywała. Poskarżyła się rodzicom, szukając u nich wsparcia. Niestety nie doczekała się go. Rodzice nie chcieli stanąć do konfrontacji z nauczycielką. Dlaczego? Bo byli słabo wykształceni i czuli zakłopotanie w obecności ludzi, których uznali za mądrzejszych od siebie. Powiedzieli córce: „Ucz się więcej!”.
Zuza uświadomiła sobie, że po tym zdarzeniu przysięgła sobie, że będzie się uczyć za wszelką cenę, aby nikt już się z niej nie śmiał. Zrozumiała również, że gdy znajduje się w towarzystwie osób, które mają w jakiejś dziedzinie wiedzę większą niż ona, uruchamia się w niej przymus obśmiania tej osoby. I to jest trzeci etap uzdrawiania Duszy – stanięcie twarzą w twarz z konsekwencjami i skutkami tego oderwania cząstki siebie.
Zaproponowałam, aby przytuliła tę małą Zuzę oraz żeby zaprosiła ją do swojego serca, do wewnętrznego apartamentu. Do miejsca, w którym od teraz jest bezpiecznie, panuje spokój. Gdy pozwolimy sobie na taką integrację, zaczynamy czuć miłość do utraconej w dzieciństwie cząstki siebie. I to jest czwarty etap odzyskiwania siebie i uzdrawiania Duszy.

Człowiek jest istotą wielowymiarową i może podróżować po różnych poziomach i wymiarach swojej świadomości. I to jest to, co kocham robić. Eksplorować świadomość Duszy. Jesteśmy jako ludzie niezwykli. Fizyczni i duchowi zarazem. Pracowałyśmy dalej. Zuza poczuła miłość do tej małej i nastąpił kolejny etap uzdrawiania – przywracanie przepływu miłości w sercu. Miłości otwierającej drzwi do pełnej integracji siebie.
Kulminacyjny etap uzdrawiania ma miejsce wtedy, gdy dorosła osoba nawiązuje więź z tą małą sobą i pojawia się zaufanie oraz poczucie bezpieczeństwa. Wtedy „mała” rozpakowuje to, co skrywała w sobie: swoisty diament, nasiono, którego nie zasadzono w ogrodach naszej istoty. To potencjał, jednak w wyniku trudnych doświadczeń nie mógł się on rozwinąć.
Wyobraźmy sobie, że ta mała otwiera dłoń i przekazuje drogocenny diament osobie dorosłej. Już jej ufa i wierzy, że teraz jest gotowa zrobić dobry użytek z diamentowego nasionka. Spytałam Zuzę, co wyrośnie z jej odzyskanej energii. Jaka cecha charakteru czy osobowości lub talent ma teraz szansę się w niej rozwinąć?
Kobieta nie miała wątpliwości, co to jest, powiedziała więc zdecydowanym tonem: „To naturalna radość i otwartość na innych ludzi. Dodatkowo moim marzeniem dawno temu było pisanie humorystycznych opowiadań, ale po tamtym obśmianiu mojej twórczości zrezygnowałam z tego planu. Miała być radość, a było obśmiewanie, a to nie to samo”.
Teraz następuje pełne uzdrowienie, odzyskanie tej cząstki Duszy i ponowne połączenie jej z całością. Swoisty powrót do domu. Proces wzrostu utraconej energii będzie się odbywać w przyśpieszonym tempie pod wpływem miłości do siebie, którą zraniona kiedyś dziewczyna będzie każdego dnia w sobie pielęgnować.
Zuza zakończyła proces wnioskiem: „Dużą cenę zapłaciłam za brak tych umiejętności. Pierwsze małżeństwo rozpadło się, podobnie drugie. Teraz już nie mam żadnego trwałego związku, co najwyżej przelotne miłostki, przez co czuję się samotna. Ta samotność spowodowała, że odczuwałam zazdrość w stosunku do koleżanek, które są szczęśliwe. Od dziś mogę to zmienić”.
W wielu poprzednich wpisach przypominałam pewne zdanie i zrobię to ponownie: MIŁOŚĆ UZDRAWIA W CZASIE „TERAZ”.

Jeśli i Ty masz w sobie takie cechy charakteru których nie lubisz, które w sobie chcesz zniszczyć, od których uciekasz, może warto się temu przyjrzeć. Zapraszam Cię serdecznie do wspólnej, wielowymiarowej podróży po zakamarkach Twojej Duszy.
Sesja - 2h
Cena - 650 zł
Sesje mogą odbywać się zarówno w gabinecie w Gdańsku (z zachowaniem zasad bezpieczeństwa), jak i online ( przez komunikator np. Messenger z użyciem kamerki).
Rezerwacja terminu spotkania odbywa się drogą mailową lub telefoniczną, sms-em, messengerem.
Dodatkowym środkiem płatniczym oprócz płatności gotówkowej jest możliwość płatności przelewem lub Blikiem.
E-mail: kontakt@mirawroblewska.pl
Telefon: 600-613-992
O mnie

MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA
Mentorka i Trenerka Rozwoju Świadomości Duszy.
Prowadzi Duchowe Ustawienia Rodzin wg metody Berta & Sophie Hellinger. Od 2006 r prowadzi firmę ENQELI Centrum Kreatywnej Świadomości i wspiera rozwój świadomości duchowej człowieka.
Przeprowadziła kilka tysięcy sesji korzystając z różnych technik kwantowych. Stworzyła też własne metody pracy.
Malarka i pisarka. Propagatorka życia opartego na świadomej, zdrowej relacji z Duszą.
BLOG
NIE MOŻESZ RUSZYĆ Z MIEJSCA?
JAK NIEŚWIADOME IDENTYFIKACJE ZATRZYMUJĄ TWÓJ ROZWÓJ I SUKCES Znasz to uczucie, kiedy robisz wszystko „jak trzeba”? Pracujesz nad sobą, rozwijasz się, wierzysz, że jesteś gotowa na więcej… a jednak czujesz, jakby coś Cię ciągnęło wstecz. Jakby ktoś niewidzialny...
ŚWIĘTA – CZY NA PEWNO RODZINNE?
Święta Bożego Narodzenia to czas, który w naszej kulturze kojarzy się z ciepłem, bliskością i rodzinną harmonią. Jednak dla wielu osób ten magiczny okres jest pełen napięć, smutku lub frustracji. Nierozwiązane konflikty, toksyczne zachowania...
USTAWIENIA BERTA HELLINGERA — POMOC W DRODZE DO SIEBIE
Jako małe dzieci przyglądamy się temu, co nas otacza. Czujemy na poziomie podświadomym i komórkowym, to co jest, choć często jest to ukryte. Pochłaniamy niczym gąbka, to wszystko, czym oddychamy emocjonalnie i energetycznie....
OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – FAŁSZYWE OSKARŻENIA
Kobieta, lat 35 – żona, matka siedmioletniego chłopca. Ewa uważa, że aby w szkole działo się jak najlepiej, rodzice powinni w miarę swoich możliwości angażować się na przykład w organizację wycieczek, konkursów, imprez szkolnych i klasowych. Zawsze wychodziła z...
ZAWÓD W SŁUŻBIE RODU – USTAWIENIA RODZIN
Świat i życie stają się skomplikowanym mechanizmem, gdy odwracamy wzrok i serce od siebie samych, od miłości. Gdy próbujemy „zbawiać” lub potępiać innych. Tylko miłość, świadoma miłość, ma moc uzdrawiania. Kiedy ta miłość uzdrawia? Ona działa w czasie „teraz”. Kiedy...
ODZYSKAJ SIEBIE
Jak poczuć pełnię siebie? Jak być pewnym siebie? Jak poczuć, że niczego Ci nie brakuje? W jaki sposób korzystać ze swojego potencjału? Trudne doświadczenia i emocje, których nie sposób przyjąć, spychane do podświadomości od dzieciństwa, powodują, że znikamy. Nie...
DUSZA PRASTARA – MĄDROŚĆ I PRAWDA
Dusza, schodząc na Ziemię, rozpoczyna długą i żmudną podróż. Jest to dla niej wymagające zadanie, bo jej celem jest połączyć się z fizycznym ciałem. Do ciała przynależy emocjonalność, gęstość, ciężar, grawitacja, ego. Jednocześnie to, co jest trudne, jest dla duszy...
JAK ODZYSKAĆ KOBIECĄ MOC?
Równouprawnienie. Szumne hasło wykorzystywane przez wielu. Co tow ogóle znaczy lub w jakim kierunku to poszło? Kobiety były przez setki lat z jednej strony uwielbiane, czczone, podziwiane, a z drugiej – pogardzane, wykorzystywane, poniewierane, gwałcone i poniżane....
OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – NADZIEJA
W naszej części świata informacje o poprzednich wcieleniach są postrzegane z przymrużeniem oka. Chrześcijaństwo w pewnym momencie wykluczyło tę wiedzę i dziś nie ma już po niej śladu. Często klienci pytają mnie, czy naprawdę wierzę we wcielenia. Zawsze odpowiadam tak...
DUSZA STARA – GROMADZENIE WIEDZY
Ile razy przechodziłaś/przechodziłeś reinkarnację? Inkarnacja według teorii reinkarnacji oznacza stadium ziemskiej egzystencji duszy. Zatem, ile razy Twoja dusza przechodziła z jednego stadium w inne? Ile doświadczeń zebrała na tej drodze? W którym punkcie rozwoju...