OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – FAŁSZYWE OSKARŻENIA

Kobieta, lat 35 – żona, matka siedmioletniego chłopca. Ewa uważa, że aby w szkole działo się jak najlepiej, rodzice powinni w miarę swoich możliwości angażować się na przykład w organizację wycieczek, konkursów, imprez szkolnych i klasowych. Zawsze wychodziła z założenia, że wspólnymi siłami można zbudować coś dobrego, chociażby dobrą atmosferę w klasie i przyjacielskie relacje.

Ewa ma trochę duszę społecznika. Została wybrana do trójki klasowej – powierzono jej funkcję skarbnika, w końcu była księgową. Lubi porządek, zaprowadziła zeszyt klasowych wpłat i wydatków. Umiała zgrać część klasy. Druga część zawsze stała w opozycji, ciągle była niezadowolona. Nie płacili składek i w nic się nie angażowali, ale zawsze wszystko krytykowali.

W krótkim czasie wyjaśniło się, dlaczego tak się działo. Połowa uczniów z klasy chodziła już wcześniej do szkolnej zerówki. I oni, i ich rodzice już się znali. Pozostałą część stanowiły dzieci, które zerówkę kończyły w różnych okolicznych przedszkolach. Te dzieci i rodzice dopiero się poznawali. Tak się złożyło, że w drugiej grupie było więcej osób zaangażowanych i chętnych do współpracy. Okazało się też, że do tej grupy należeli ludzie bardziej wykształceni i lepiej zarabiający, z czym zresztą nikt z nich się nie obnosił. Rodzice z pierwszej grupy mieli jednak jakieś dziwne podejście do tego tematu, wskazujące na dużą zazdrość, co niestety przekładało się na relacje między dziećmi. Była to jakaś chora rywalizacja. Dzieci z pierwszej grupy zachowywały się bardziej agresywnie, często dokuczały pozostałym. Nauczycielka zorganizowała nawet w tej sprawie dodatkowe spotkanie z rodzicami, aby zapobiec ewentualnym sytuacjom, które mogły być groźne w przyszłości. Cała sytuacja była absurdalna.

GDY PRZESZŁOŚĆ PONOWNIE ZAGLĄDA DO TERAŹNIEJSZOŚCI

Na każdym zebraniu Ewa referowała, ile zebrano pieniędzy, ile i na co wydano oraz ile trzeba zebrać. Jedna z mam zarzuciła Ewie bogacenie się dzięki składkom klasowym. Ewa, tak jak pozostali rodzice z drugiej grupy, była w szoku. Składka wynosiła 10 złotych na miesiąc. Kobieta ani razu nie wpłaciła składki za swoje dziecko, a mimo to paczki na mikołajki czy święta jej dziecko dostawało. Doszło do dużego konfliktu. Przez jakiś czas Ewa była piętnowana, obgadywana i oskarżana przez tę kobietę, W końcu zrezygnowała z bycia skarbnikiem. Nauczycielka stanęła w jej obronie, podobnie jak rodzice.

Ewa nie mogła zrozumieć, jak można kogoś tak bezpodstawnie oskarżać i za pomocą kłamstw i oszczerstw buntować innych ludzi. Z nerwów po jednym z takich oskarżeń Ewa rozchorowała się. Wymiotowała całą noc.

Zrobiłyśmy sesję regresji do poprzednich wcieleń.

Ewa miała okazję zobaczyć swoje wcielenie związane z tą kobietą. Wyglądało na to, że miały już kiedyś ze sobą do czynienia. Gdy nakierowałam ją, mówiąc: „Zobacz, skąd się znacie z panią X”, Ewa zobaczyła następującą scenę. Miejscowość z kościołem, tłum na rynku. Prowadzą młodą dziewczynę. Ludzie ją opluwają, szydzą z niej, popychają. Ona nie rozumie, co się dzieje i dlaczego tak się dzieje. To prosta dziewczyna, dobra i uczciwa. Okazuje się, że jest oskarżona o kradzież relikwii z kościoła. A przecież nie zrobiła tego. Była biedną sierotą, miała problemy z mówieniem, jąkała się. Takie dziecko ulicy, nie miał jej kto bronić. Ewa wiedziała, że patrzy na samą siebie z przeszłości. Jej ciało reagowało, trzęsła się, zacinała, kaszlała.

PRZESZŁOŚĆ WPŁYWA NA NASZE DOŚWIADCZENIA

Proszę Ewę, aby wróciła pamięcią do momentu oskarżenia jej. Ewa ciężko oddycha, wyraźnie się boi, ale po chwili zaczyna opowiadać dalej. Stoi tyłem do bram kościoła, podziwia zachód słońca i nie zwraca uwagi na zamieszanie. Nagle ktoś krzyczy: „To ona, to ona!”. Ówczesna „Ewa”, zaciekawiona hałasem, odwraca się i widzi, że te słowa wykrzykuje i wskazuje na nią palcem jakaś obca kobieta. W ułamku sekundy podbiegają do „Ewy” ludzie i szarpiąc za ramiona, zabierają ją do lochu. Biedaczka jest w takim szoku, że nie może wydusić z siebie ani słowa.

Zostaje zabrana przed oblicze biskupa. Nigdy nie była w tak bogatym wnętrzu, co ją dodatkowo onieśmiela. Znajduje się tam także „oskarżycielka”, która potwierdza swoje zarzuty. Nikt „Ewie” nie wierzy, tym bardziej, że ona nawet się jakoś nie broni. Powtarza tylko: „Nie, nie, nie!”. Po przeszukaniu jej rzeczy znajdują w nich jakąś część relikwii, co przesądza o sprawie. „Ewa” zostaje skazana na śmierć przez powieszenie. Idąc w stronę szubienicy, wpada w takie przerażenie, że w zasadzie jest jak w letargu. Czuje tylko niesprawiedliwość i dojmującą samotność. Tak kończy życie.

Poprosiłam Ewę, aby została jeszcze chwilę w tej wizji. Nalegałam, aby zobaczyła, gdzie znajdują się skradzione relikwie. Chwilę to trwało, ale w końcu znalazła trop. Okazało się, że kradzieży dokonał jakiś chłopak, a uciekając z kościoła upuścił część relikwii, która spadła na rzeczy Ewy. Kobieta zarzucająca „Ewie” kradzież była w rzeczywistości mamą tego małego złodzieja. Oskarżając „Ewę”, próbowała odwrócić uwagę od syna. I to się jej udało.

Ewa rozpłakała się i trochę to trwało, zanim się uspokoiła, aby znowu powrócić do wizji. Oskarżycielką „Ewy” z przeszłości jest w obecnym życiu ta sama kobieta, ta sama świadomość. Osoby będące widzami egzekucji spotkały się ponownie w grupie rodziców w jednej klasie.

 

Zapytałam Ewę, co czuje, jaka jest potrzeba jej duszy, czyli dlaczego przeżywa to jeszcze raz – na szczęście w znacznie mniejszym zakresie, bo w tym życiu nie grozi jej szubienica. Ewa miała się zmierzyć z upokorzeniem i fałszywym oskarżeniem, aby nauczyć się bronić siebie, ale także nauczyć się wybaczać. To była również szansa dla pozostałych „uczestników z przeszłości”.

WSZYSTKO CO TWORZYSZ, ZOSTAWIA ŚLAD ENERGETYCZNY

Gdy ktoś kogoś krzywdzi, musi naprawić swoje „grzechy”. Nie mam też wątpliwości, że ktoś kiedyś wyrówna to i ta kobieta, oskarżycielka, doświadczy tego samego. Kiedy Ewa zorientowała się, o co chodzi, uświadomiła sobie, że w domu rodzinnym także była często oskarżana o rzeczy, których nie zrobiła lub nie powiedziała. Brat Ewy zawsze sprytnie przerzucał odpowiedzialność na siostrę i to ją dotykały konsekwencje jego czynów. Te sytuacje doprowadzały ją zawsze do poczucia głębokiej niesprawiedliwości. Nie rozumiała, dlaczego tak się dzieje. Teraz wszystko stało się zrozumiałe. Wiedza o przyczynach tkwiących w przeszłości wzmocniła jej gotowość do stanięcia w swojej własnej obronie.

MOC PŁYNĄCA Z WIEDZY O PRZESZŁOŚCI

Na kolejnym zebraniu, kiedy Ewa ponownie – jak zwykle bez powodu – została skrytykowana i oskarżona przez kobietę, zachowała stoicki spokój i głośno powiedziała, że to jest już stalking i że jeśli ona natychmiast nie skończy, zgłosi to na policję, a rodzice będą świadkami, i jeśli koniecznie chce mieć kłopoty z prawem, to proszę bardzo. Gdy Ewa wytrzymała przez chwilę presję, jaką stwarzała ta sytuacja, i skupiła się na uczuciu wybaczenia oskarżycielce, stała się rzecz przedziwna. Większość rodziców stanęła otwarcie po stronie Ewy, wręcz głośno krzycząc na tę kobietę.

TRANSFORMACJA PRZESZŁOŚCI

Nauczycielka stwierdziła, że tak dalej być nie może i że nie pozwoli na bezpodstawne zarzuty wobec Ewy. Zapowiedziała kobiecie, że jeśli jeszcze raz padną z jej ust, oficjalnie lub za plecami,  fałszywe oskarżenia, wystosuje do dyrekcji pismo – które większość rodziców poprze – z wnioskiem o przeniesienie jej syna do innej klasy lub nawet szkoły. Wszyscy się od kobiety odwrócili. Była zmuszona odpuścić. Nie spodziewała się tego i pokrzykując oraz trzaskając drzwiami, opuściła klasę.

Po jakimś czasie Ewa zadzwoniła do mnie z informacją, że najstarszy syn tak wrogo do niej nastawionej kobiety ma duże kłopoty. Próbował ukraść sprzęt komputerowy ze szkoły i został złapany na gorącym uczynku. Być może trafi do tak zwanego zakładu poprawczego dla nieletnich.

Nie musimy sami wymierzać sprawiedliwości. Dusze ludzi, którzy nas skrzywdzili, wygenerują takie doświadczenie, aby wprowadzić równowagę. Każda ze stron doświadcza czegoś, co jest jej potrzebne do rozwoju. Dlatego na głębszym poziomie nie ma winnych i pokrzywdzonych, sprawców czy ofiar. Są tylko zaangażowane we wspólny rozwój dusze. Służymy sobie wzajemnie.

Na koniec trzeciej klasy swojego syna, Ewa dostała od nauczycielki i rodziców kwiaty, podziękowania i oklaski za pozytywny wkład wniesiony w społeczność klasową. Tamta kobieta wyjechała z dziećmi za granicę do męża.

Często po kilku nawet latach dostaję od klientów informacje o tym, co się u nich zmieniło od czasu sesji. To są niesamowite zwroty akcji. Patrząc na doświadczenia własne i moich klientów, widzę, że wszystko nam służy, nawet trudne przeżycia. Zrozumienie tego zależy od obecnego poziomu naszej świadomości. Im jesteśmy bardziej świadomi, tym łatwiej dostrzegamy wszystkie wzajemne zależności i tym łatwiej przechodzimy przez te doświadczenia. Skupiamy się na tym, co jest konieczne, i nie marnujemy ani czasu, ani energii. Nasza uwaga kieruje się do wewnątrz nas.

Gdy jest odwrotnie, gdy patrzymy na zewnątrz siebie, oskarżając wszystko i wszystkich, wtedy zazwyczaj nie widzimy własnej odpowiedzialności ani mocy. Zawsze ktoś inny jest winny tego, co nas spotkało, lub od kogoś innego zależy nasze szczęście. To przekierowuje naszą uwagę w miejsca, gdzie nie ma siły kreacji. W takiej sytuacji jesteśmy zdani na ślepy los i przypadkowe szczęście, a najczęściej nieszczęście.

NIEWIEDZA NIE ZWALNIA Z ODPOWIEDZIALNOŚCI

Część ludzi na świecie prawie od urodzenia jest uczona o zasadach tak zwanej karmy. My w Polsce, w kulturze chrześcijańskiej, zatraciliśmy tę wiedzę, choć wiele wieków temu była nam również znana.

Im starsza dusza, tym więcej zebranych lekcji/doświadczeń. W czasie między wcieleniami dusza także przepracowuje dany temat, dlatego w kolejnym życiu idzie nam już trochę łatwiej. Dzieje się tak aż do całkowitego zakończenia lekcji. Dusza uczy się dokonywania wyboru. Bez osądu czy coś jest złe, czy dobre. Uczy się podejmowania decyzji odpowiedzialnych, wspierających życie, miłość i rozwój. Gdy duszy nie uda się wpłynąć wystarczająco mocno na ludzką świadomość, wtedy „wygrywa” ego, z zasady dążące do destrukcji.

Zapewne znasz ludzi, którzy jeśli mogą coś zniszczyć, to niszczą, lub jeśli mogą coś utrudnić, to utrudnią. Znasz również ludzi, przy których życie staje się piękne i proste zarazem. I jedni, i drudzy mają w sobie tę naturalną zdolność. Różnica tkwi w konsekwencjach. Co siejesz, zbierać będziesz – o tym zawsze trzeba pamiętać. Dziś obgadasz koleżankę z biura, jutro sąsiadka sprawi Ci dużą przykrość. Dziś pomyślisz o sobie, że „jesteś głupia”, jutro szef odmówi Ci premii. Dziś przeklinasz, że świat jest do bani, jutro wydarzy się coś, co „potwierdzi” Twoje przekonania. To, co projektujesz w umyśle, za jakiś czas znajdzie realne odzwierciedlenie w życiu.

Ja osobiście przyjęłam taką zasadę, że gdy ktoś zachowa się w stosunku do mnie niefajnie, to daję nam obojgu czas i medytując, wypowiadam duchowe polecenie: Jeśli spłacam w ten sposób swoje zobowiązanie karmiczne, to się na to zgadzam. Jeżeli to rzeczywiście moja spłata, zazwyczaj po takiej deklaracji wszystko się uspokaja. Jeśli jednak mam do czynienia z sytuacją, w której muszę zareagować, życie również mi to wyraźnie pokazuje. Czasami trudno to opisać słowami, ale jakoś tak mam, że wiem, że czuję, co jest czym: czy to wyrównanie karmiczne i wtedy najlepiej wybrać pokorę, czy też mam się jednak chronić i działać.

Jeśli Ty także masz odczucie, że ciągnie się za Tobą coś z przeszłości, i chcesz to zbadać niczym detektyw, zapraszam Cię serdecznie na sesje regresji duchowej. Przyjrzymy się temu i rozszyfrujemy to razem.

Sesje regresji odbywają się tylko osobiście w gabinecie w Gdańsku

Czas sesji - 2h
Cena - 850 zł


 

Rezerwacja terminu spotkania odbywa się drogą mailową lub telefoniczną, sms-em, messengerem.

Dodatkowym środkiem płatniczym oprócz płatności gotówkowej jest możliwość płatności przelewem lub Blikiem.

E-mail: kontakt@mirawroblewska.pl

Telefon: 600-613-992

O mnie

MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA

Mentorka i Trenerka Rozwoju Świadomości Duszy.
Prowadzi Duchowe Ustawienia Rodzin wg metody Berta & Sophie Hellinger. Od 2006 r prowadzi firmę ENQELI Centrum Kreatywnej Świadomości i wspiera rozwój świadomości duchowej człowieka.
Przeprowadziła kilka tysięcy sesji korzystając z różnych technik kwantowych. Stworzyła też własne metody pracy.
Malarka i pisarka. Propagatorka życia opartego na świadomej, zdrowej relacji z Duszą.

BLOG

ŚWIĘTA – CZY NA PEWNO RODZINNE?

Święta Bożego Narodzenia to czas, który w naszej kulturze kojarzy się z ciepłem, bliskością i rodzinną harmonią. Jednak dla wielu osób ten magiczny okres jest pełen napięć, smutku lub frustracji. Nierozwiązane konflikty, toksyczne zachowania...

USTAWIENIA BERTA HELLINGERA — POMOC W DRODZE DO SIEBIE

Jako małe dzieci przyglądamy się temu, co nas otacza. Czujemy na poziomie podświadomym i komórkowym, to co jest, choć często jest to ukryte. Pochłaniamy niczym gąbka, to wszystko, czym oddychamy emocjonalnie i energetycznie....

WADY – NISZCZYĆ CZY UKOCHIWAĆ

Od najmłodszych lat jesteśmy oceniani i wychowywani, a nierzadko krytykowani i osądzani. Z pozoru niewinne słowa wypowiedziane przez mamę lub tatę czy dziadków w stylu: „jesteś niegrzeczna”, „dziewczynki tak się nie zachowują”, „bałaganiara z ciebie”, „nie...

ZAWÓD W SŁUŻBIE RODU – USTAWIENIA RODZIN

Świat i życie stają się skomplikowanym mechanizmem, gdy odwracamy wzrok i serce od siebie samych, od miłości. Gdy próbujemy „zbawiać” lub potępiać innych. Tylko miłość, świadoma miłość, ma moc uzdrawiania. Kiedy ta miłość uzdrawia? Ona działa w czasie „teraz”. Kiedy...

ODZYSKAJ SIEBIE

Jak poczuć pełnię siebie? Jak być pewnym siebie? Jak poczuć, że niczego Ci nie brakuje? W jaki sposób korzystać ze swojego potencjału? Trudne doświadczenia i emocje, których nie sposób przyjąć, spychane do podświadomości od dzieciństwa, powodują, że znikamy. Nie...

DUSZA PRASTARA – MĄDROŚĆ I PRAWDA

Dusza, schodząc na Ziemię, rozpoczyna długą i żmudną podróż. Jest to dla niej wymagające zadanie, bo jej celem jest połączyć się z fizycznym ciałem. Do ciała przynależy emocjonalność, gęstość, ciężar, grawitacja, ego. Jednocześnie to, co jest trudne, jest dla duszy...

JAK ODZYSKAĆ KOBIECĄ MOC?

Równouprawnienie. Szumne hasło wykorzystywane przez wielu. Co tow ogóle znaczy lub w jakim kierunku to poszło? Kobiety były przez setki lat z jednej strony uwielbiane, czczone, podziwiane, a z drugiej – pogardzane, wykorzystywane, poniewierane, gwałcone i poniżane....

OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – NADZIEJA

W naszej części świata informacje o poprzednich wcieleniach są postrzegane z przymrużeniem oka. Chrześcijaństwo w pewnym momencie wykluczyło tę wiedzę i dziś nie ma już po niej śladu. Często klienci pytają mnie, czy naprawdę wierzę we wcielenia. Zawsze odpowiadam tak...

DUSZA STARA – GROMADZENIE WIEDZY

Ile razy przechodziłaś/przechodziłeś reinkarnację? Inkarnacja według teorii reinkarnacji oznacza stadium ziemskiej egzystencji duszy. Zatem, ile razy Twoja dusza przechodziła z jednego stadium w inne? Ile doświadczeń zebrała na tej drodze? W którym punkcie rozwoju...

PRAGNIENIE, POŻĄDANIE I POCZUCIE BRAKU

Lubimy mieć, posiadać, gromadzić. Lubimy mieć coś, czego inni nie mają, co nas wyróżnia, nobilituje. Lubimy, gdy inni nam zazdroszczą, a uściślając: nasze ego lubi pożądać i mieć. Czuje się wtedy panem sytuacji. Później płaczemy "oni mi wszystkiego zazdroszczą". Sami...