KONIEC ŚWIATA – JAK GO PRZEŻYĆ
We wszystkich kulturach i religiach pojawia się temat globalnej zagłady i podziału na zbawionych, oświeconych czy potępionych lub ukaranych. Dramat, dramat i jeszcze raz dramat. Bóg stworzył, aby potem karać i unicestwiać. Kocha, ale zabije za nieposłuszeństwo. Daje wolną wolę, ale nakłada warunki.

Ile już razy świat obiegła informacja, że koniec świata jest tuż-tuż. Data mija i… nic się nie wydarza. Oczywiście bardzo dobrze, że nie następuje koniec świata. Ostatnio powróciła „przepowiednia”, którą słyszałam jako ośmio-dziewięcioletnia dziewczynka, o trzech dniach ciemności. Modliłam się wtedy gorliwie, aby dobry Bóg nie zmiótł z powierzchni ziemi naszego mieszkania na drugim piętrze, bo w tej przepowiedni można było również usłyszeć, że domy złych ludzi zostaną zburzone.
Spytałam mamę, jak się uratujemy, pod nami mieszkała bowiem nieco patologiczna rodzina. Jeśli Bóg zniszczy ich mieszkanie, to w jaki sposób nasze się ostanie? Ot, takie dziecięce myślenie. Mama stwierdziła, że Bóg jakoś sobie poradzi, dodając że muszę być grzeczna, aby nas to nie spotkało. Na moich barkach spoczął ciężar odpowiedzialności za przetrwanie rodziny w dramatycznym czasie.
I tak oto powielamy przekonanie, że miłość jest warunkowa, że jesteśmy non stop obserwowani, zapisywane są nasze grzeszki oraz że przyjdzie czas rozliczenia. Czas apokalipsy. Jeśli jesteś grzeczny, to dostaniesz nagrodę, a jeśli jesteś niegrzeczny, to spotka Cię kara. Podobnie jest ze Świętym Mikołajem: prezent albo rózga.
I tak to się zaczyna.
Dorosła wersja: jesteś dobrym, posłusznym pracownikiem, to może awansujesz. Nie wychylasz się z innym punktem widzenia spełniasz wszelkie normy, oczekiwania, no to może cię polubimy. Jeśli odstajesz, masz własne poglądy, to jesteś z miejsca albo zły, albo „ten obcy”, albo drugi sort, albo jesteś w grupie „oni”, czyli ci źli. Jednocześnie widzimy nieuczciwe osoby, patologicznych rodziców, ludzi nadużywających władzy. Dożywają oni sędziwych lat i ani boska, ani ziemska władza nie „wyrównuje rachunków”.
Rodzimy się czyści, ale z biegiem czasu kształtowani przez rodziców i środowisko bardziej ufamy swojemu ego niż miłości. Zaczyna się gra i piekielny taniec między tym, z czego pochodzimy, a tym, czego doświadczamy tu, na Ziemi. Mam na myśli pochodzenie Duszy. Zaczyna się taniec między miłością a oczekiwaniami, między radością a pożądaniem, między spokojem a lękiem i wreszcie między umysłem a sercem.
Wielu ludzi czeka na koniec świata lub boską karę i przez to zapominają żyć. Cały czas są czujni, zastanawiają się, czy to już? Nie? A może teraz? Też nie? I tak się wewnętrznie szarpią, nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Ten lęk jest tuż pod powierzchnią skóry, gotowy uwolnić się pod wpływem jakiegokolwiek bodźca.
Co najwyżej robimy wszystko, aby zasłużyć sobie na życie w niebie, na przyszłe życie w lepszych warunkach. A co z obecnym życiem? Jemu nasza uwaga i miłość się nie należy?
Wiem, że nasza Dusza jest wielowymiarowa i „schodzi” na Ziemię, by tu doświadczać materii i fizyczności. Robi to wielokrotnie. Zmienia ciała, zmienia okoliczności, czas. Dlaczego to robi? Po co jej to?
Bo chce przejawić się w fizyczności. Chce, abyśmy w połączeniu z nią doświadczyli Miłości i Boskości, tu na Ziemi, tu w naszych ciałach
i życiach. Ona jest łącznikiem, spoiwem między tym, co boskie, a tym, co ludzkie.
Powstaje niejako konflikt interesów. Kiedy medytujemy, nasza świadomość wędruje gdzieś wysoko do nieba. Natomiast Dusza zna tę przestrzeń doskonale. Chce więc „zaprosić” niebo na ziemię. Chce odnowienia raju, pierwotnej miłości życia i stworzenia. Chce na ziemię, do naszego serca i ciała. Gdy zaczniesz medytować z intencją, że Twój wszechświat, niebo i raj są w Twoim sercu, poczujesz zasadniczą różnicę.
Co jakiś odcinek czasu Dusze doświadczają, a my razem z nimi, pewnego rodzaju podsumowania. Egzaminem jest to, czy Dusza stworzyła głęboką więź z Człowiekiem, czy świadomość ludzka i Duszy scaliły się na tyle mocno, aby stworzyć wspólną Jaźń. Nasze inkarnacje (wcielenia) służą do tworzenia tej więzi i transformowania wszystkiego, co stoi na drodze do stworzenia takiej więzi.
Zazwyczaj emocje tworzą blokady, przez które Dusza nie może się
z nami połączyć. Wtedy Dusza stwarza takie sytuacje w naszym życiu,
w których mamy szansę na rozpuszczenie tego, co sami stworzyliśmy, to znaczy, co stworzyło nasze ego.
PO CZYM POZNAĆ, ŻE ŚWIADOMOŚĆ JEST SCALONA
Gdy doświadczamy scalonej Jaźni, zanikają w nas pewne schematy postępowania, zmienia się też charakter:
- zanika potrzeba kontroli i poczucie bycia lepszym,
- zanika potrzeba osądu i krytyki,
- zanikają oczekiwania, aby inni sprawili, że będziemy szczęśliwi,
- zanika potrzeba zmieniania innych,
- zanika potrzeba cierpienia, walki i fałszu,
- zanika potrzeba dominowania i władzy nad innymi,
- wzrasta odpowiedzialność,
- wzrasta uczciwość i szczerość,
- wzrasta świadomość kreacji,
- wzrasta serdeczność i życzliwość,
- wzrasta pokora i odwaga,
- wzrasta poziom miłości,
- wyłania się osobista prawda i widzimy iluzje.
Jest różnica miedzy „jestem uczciwy, bo boję się kary” a „jestem uczciwy, bo kocham siebie i wybieram dobro”. Jedno wynika z lęku, drugie
z miłości.
Zanik powyższych potrzeb wynika z czystości intencji i wyboru każdego dnia bycia w stanie…kochania siebie i życia oraz zaprzestania osądzania siebie i innych.
Zazwyczaj słyszysz, że powinieneś kochać innych. Piękne i szlachetne.
A co z Tobą? Jak możesz dać komuś coś, czego nie posiadasz? Właśnie kochając siebie i mając tej miłości pod dostatkiem, jesteś jakby podłączony do niewyczerpalnego Źródła, możesz dzielić się tym
z innymi.
Im dalej od tego stanu, tym dalej do zjednoczenia się z Duszą.
Dusza chce tego doświadczyć tu, na Ziemi, z człowiekiem, a nie w formie niefizycznej. Co wspólnego z tym wszystkim ma koniec świata? Paradoksalnie dużo, nawet bardzo.
Od lat obserwuję bardzo wyraźny podział w świadomości ludzi. Jedna grupa to ludzie żyjący w strachu, zazdrości, zawiści, dumie. Żyjący
w zachłanności i wrogości do innych. Wszystkiego ciągle jest im za mało. Wszystkimi chcą zarządzać i wszystkich kontrolować. Ich świadomość skierowana jest na zewnątrz. Obwiniają świat, Boga, rząd, męża, sąsiadkę, pogodę lub cokolwiek innego. I nie ma w tym nic dziwnego, po prostu ci ludzie są jeszcze w fazie niepołączenia się z własną Duszą.
Nie są z nią scaleni.
Druga grupa to ludzie, którzy szukają tego połączenia i znajdują je wewnątrz własnych serc. Ich świadomość skoncentrowana jest do wewnątrz. Medytują, tworzą świadome intencje i kreują rzeczywistość.
Ten „nasz” koniec świata to obecnie dogłębna polaryzacja między
opisanymi wyżej grupami. I nie chodzi tu o to, że jedna grupa jest lepsza od drugiej. Absolutnie nie! To oznacza, że jakaś część Dusz ma już to połączenie, tę wspólną Jaźń i jest gotowa żyć z poziomu Miłości, a nie lęku. To czyni zasadniczą różnicę w życiu. To koniec świata w oddzieleniu od siebie, od Duszy i od Źródła.
Każdy z wielkich ludzi, od których początek biorą religie świata, mówił
o miłości, a miłość możesz poczuć tylko w sobie. Szukasz więc szczęścia, Boga, mocy na zewnątrz siebie czy może wewnątrz siebie? Jesteś już Twórcą Miłości?
Nadal czekasz aż ktoś Ci coś da, stworzy czy już masz w sobie moc kreacji, bo jesteś wypełniony boską, sprawczą i stwórczą mocą? Gdzie najczęściej są Twoje myśli? W cierpieniu z przeszłości, w lękach
o przyszłość, w pretensjach do innych, a może – gdy pojawiają się przykre, trudne emocje – zaglądasz do siebie samego i pytasz:
JAKA CZĘŚĆ MNIE POTRZEBUJE MOJEJ UWAGI I MIŁOŚCI?
Napełniasz się już ukochiwaniem tego dyskomfortu, bólu czy emocji? Jeśli nie, to zacznij.
To dogłębna praca w sobie i ta praca prowadzi do zjednoczenia wszystkich swoich utraconych, sponiewieranych, zagubionych części siebie w jedną całość, jedną Jaźń.
Teraz jest czas globalnego podsumowania. Kończą się systemy, upadają hierarchie, rozsypują układy, zanikają relacje oparte na strachu. Wszystko po to, abyś skupił się na własnym wnętrzu.
JAK TO ZROBIĆ – POMOCNICZE PYTANIA
Co czuję teraz?
Jak mi z tym jest?
Gdzie jest moja świadomość? Na zewnątrz mnie czy wewnątrz?
Decyduję się ukochać to, co boli i co jest trudne, bo to też JA.
Przestaję odwracać się od mojego wewnętrznego cienia.
Gdy zrozumiesz, że teraz ważna jest świadomość serca, to zrozumiesz też, że rzeczywiście następuje pewien rodzaj końca świata – świata pozbawionego jedności, miłości i szacunku. Rozpadają się zbiorowe iluzje, ale też te twoje indywidualne. Ten koniec, a jednocześnie początek, dokonuje się teraz w tobie.
To, czy zakończysz w sobie ten rozdźwięk między światami ego i Duszy, zależy od Ciebie. Podobnie zależy od Ciebie, JAK przeżyjesz ten koniec świata. To prawo Twojej wolnej woli.
Zaryzykujesz i poznasz życie w zjednoczonej świadomości?
W scalonej ludzko-dusznej Jaźni i to tutaj, na Ziemi?

PRZEGAPIONE ŻYCIE
Gdy byłam dzieckiem, jeździłam na wakacje do rodziny na wieś. To był cudowny czas. Mam mnóstwo wspaniałych wspomnień. Wśród nich jest i takie nietypowe.
Pewnego lata zmarł człowiek z sąsiedniego gospodarstwa. Ten mężczyzna miał ksywkę „Koniec Świata”. Od jakiegoś czasu mocno chorował, więc ciocia i wujek często go odwiedzali. Tego dnia, gdy odbył się pogrzeb, wujek zaczął wspominać zmarłego sąsiada.
Zenek nie założył rodziny, żył z dnia na dzień. Ludzie próbowali go nawet swatać, ale on ciągle powtarzał, że za chwilę i tak będzie koniec świata, więc po co cokolwiek zaczynać. Żył też bardzo skromnie, bo po co gromadzić.
Wujek odwiedził go na krótko przed jego śmiercią. Zenek powiedział wtedy: „Jaki ja byłem głupi…uwierzyłem w przepowiednie o końcu świata tak bardzo, że bałem się żyć. Teraz mam 96 lat i życie bez pięknych wspomnień” i gorzko zapłakał.
Pamiętam, jak ta opowieść mną wstrząsnęła. W moim domu nie rezygnowano z życia, bardziej straszono mnie tymi przepowiedniami. Byłam wdzięczna wujkowi za tę opowieść. Gdy pojawiały się kolejne „przepowiednie” o końcu świata, o bożej karze, już się tego nie bałam. Mówiłam: „Spokojnie i ten koniec świata przeżyjemy, a jeśli nie, to żyjmy tak aby mieć piękne wspomnienia i poczucie, że było warto żyć, nawet gdyby miało być ono krótkie”.
Sprawdzaj, w co wierzysz, czemu nadajesz moc, jakie masz przekonania
i co Tobą tak naprawdę kieruje. Czy to Twoje, czy cudze historie?
Zapraszam serdecznie do odkrywania prawdy swojej Duszy.
Czas sesji - 2h
Cena - 650 zł
Sesje mogą odbywać się zarówno w gabinecie w Gdańsku (z zachowaniem zasad bezpieczeństwa), jak i online ( przez komunikator np. Messenger z użyciem kamerki).
Rezerwacja terminu spotkania odbywa się drogą mailową lub telefoniczną, sms-em, messengerem.
Dodatkowym środkiem płatniczym oprócz płatności gotówkowej jest możliwość płatności przelewem lub Blikiem.
E-mail: kontakt@mirawroblewska.pl
Telefon: 600-613-992
O mnie

MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA
Mentorka i Trenerka Rozwoju Świadomości Duszy.
Prowadzi Duchowe Ustawienia Rodzin wg metody Berta & Sophie Hellinger. Od 2006 r prowadzi firmę ENQELI Centrum Kreatywnej Świadomości i wspiera rozwój świadomości duchowej człowieka.
Przeprowadziła kilka tysięcy sesji korzystając z różnych technik kwantowych. Stworzyła też własne metody pracy.
Malarka i pisarka. Propagatorka życia opartego na świadomej, zdrowej relacji z Duszą.
BLOG
NIE MOŻESZ RUSZYĆ Z MIEJSCA?
JAK NIEŚWIADOME IDENTYFIKACJE ZATRZYMUJĄ TWÓJ ROZWÓJ I SUKCES Znasz to uczucie, kiedy robisz wszystko „jak trzeba”? Pracujesz nad sobą, rozwijasz się, wierzysz, że jesteś gotowa na więcej… a jednak czujesz, jakby coś Cię ciągnęło wstecz. Jakby ktoś niewidzialny...
ŚWIĘTA – CZY NA PEWNO RODZINNE?
Święta Bożego Narodzenia to czas, który w naszej kulturze kojarzy się z ciepłem, bliskością i rodzinną harmonią. Jednak dla wielu osób ten magiczny okres jest pełen napięć, smutku lub frustracji. Nierozwiązane konflikty, toksyczne zachowania...
USTAWIENIA BERTA HELLINGERA — POMOC W DRODZE DO SIEBIE
Jako małe dzieci przyglądamy się temu, co nas otacza. Czujemy na poziomie podświadomym i komórkowym, to co jest, choć często jest to ukryte. Pochłaniamy niczym gąbka, to wszystko, czym oddychamy emocjonalnie i energetycznie....
WADY – NISZCZYĆ CZY UKOCHIWAĆ
Od najmłodszych lat jesteśmy oceniani i wychowywani, a nierzadko krytykowani i osądzani. Z pozoru niewinne słowa wypowiedziane przez mamę lub tatę czy dziadków w stylu: „jesteś niegrzeczna”, „dziewczynki tak się nie zachowują”, „bałaganiara z ciebie”, „nie...
OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – FAŁSZYWE OSKARŻENIA
Kobieta, lat 35 – żona, matka siedmioletniego chłopca. Ewa uważa, że aby w szkole działo się jak najlepiej, rodzice powinni w miarę swoich możliwości angażować się na przykład w organizację wycieczek, konkursów, imprez szkolnych i klasowych. Zawsze wychodziła z...
ZAWÓD W SŁUŻBIE RODU – USTAWIENIA RODZIN
Świat i życie stają się skomplikowanym mechanizmem, gdy odwracamy wzrok i serce od siebie samych, od miłości. Gdy próbujemy „zbawiać” lub potępiać innych. Tylko miłość, świadoma miłość, ma moc uzdrawiania. Kiedy ta miłość uzdrawia? Ona działa w czasie „teraz”. Kiedy...
ODZYSKAJ SIEBIE
Jak poczuć pełnię siebie? Jak być pewnym siebie? Jak poczuć, że niczego Ci nie brakuje? W jaki sposób korzystać ze swojego potencjału? Trudne doświadczenia i emocje, których nie sposób przyjąć, spychane do podświadomości od dzieciństwa, powodują, że znikamy. Nie...
DUSZA PRASTARA – MĄDROŚĆ I PRAWDA
Dusza, schodząc na Ziemię, rozpoczyna długą i żmudną podróż. Jest to dla niej wymagające zadanie, bo jej celem jest połączyć się z fizycznym ciałem. Do ciała przynależy emocjonalność, gęstość, ciężar, grawitacja, ego. Jednocześnie to, co jest trudne, jest dla duszy...
JAK ODZYSKAĆ KOBIECĄ MOC?
Równouprawnienie. Szumne hasło wykorzystywane przez wielu. Co tow ogóle znaczy lub w jakim kierunku to poszło? Kobiety były przez setki lat z jednej strony uwielbiane, czczone, podziwiane, a z drugiej – pogardzane, wykorzystywane, poniewierane, gwałcone i poniżane....
OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – NADZIEJA
W naszej części świata informacje o poprzednich wcieleniach są postrzegane z przymrużeniem oka. Chrześcijaństwo w pewnym momencie wykluczyło tę wiedzę i dziś nie ma już po niej śladu. Często klienci pytają mnie, czy naprawdę wierzę we wcielenia. Zawsze odpowiadam tak...