Katarzyna z Gdyni

ZDROWIE
Kilka lat temu zmagałam się z anoreksją. Szukałam wyjścia, pomocy, ale ciągle kręciłam się w kółko, z którego nie umiałam wyjść. Moje życie przypominało piekło. Ciemne, smutne, chciałam stąd uciec jak najdalej. To był czas gdy intensywnie poszukiwałam siebie i jakiejś metody która mi pomoże. Przez rok chodziłam na terapię konwencjonalną. Było trochę lepiej, ale ta tęsknota, ta pustka w sercu pozostawała nadal i niczym nie mogłam jej wypełnić. Wtedy przeczytałam kilka książek o regresji duchowej, o minionych wcieleniach. Gdy rozmawiałam o moich odkryciach z koleżanką, ona poleciła mi sesje u Mirosławy Wróblewskiej. Nie myślałam, że tak bardzo zmieni się moje życie po tych spotkaniach. Na początku myślałam, że to jedna z tych „super metod”, które w rzeczywistości nic nie dają. Na szczęście myliłam się. Czy wyzdrowiałam? Chyba można to tak nazwać. Teraz moje życie nabrało kolorów, radości. Dzięki ścieżce, na którą weszłam poznałam również wspaniałe osoby, takie Anioły w ludzkiej postaci. Nie umiem wyrazić swojej wdzięczności za pomoc i wsparcie. Mirko, jesteś Latarnią Miłości dla innych, która pomaga, by statek życia się nie rozbił o skały, gdy ciemności zapadają. Dziękuję Ci, że i mnie pomogłaś skierować swój statek na odpowiedni tor. Dzięki właśnie takim ludziom, jak Ty świat staje się lepszy, jest w nim więcej miłości i radości. Dziękuję.