CZAS: PRZYJACIEL CZY WRÓG? OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE

Znowu to samo! Ile razy można? Kiedy to się skończy? Dlaczego mnie to spotyka? Obiecujesz sobie setny raz: następnym razem zrobię, powiem, zareaguję, zachowam się inaczej. A jednak, gdy przychodzi ten następny raz, jest tak samo jak zawsze.

Masz wrażenie, jakbyś w tych powielających się momentach tkwił jak zaczarowany/tkwiła jak zaczarowana. Narastają Twoja frustracja i oczekiwanie na to, że skończą się wreszcie powtarzać te wszystkie sytuacje, kiedy reagujesz inaczej, niż sobie to wcześniej przyrzekłeś/przyrzekłaś. Czy wiesz, że przyczyna tego może leżeć… w minionym życiu? Tak, dobrze czytasz. Nasza Dusza doświadcza wielokrotnie fizyczności na Ziemi.

Ona to 30-latka. Atrakcyjna blondynka. Pewna siebie. Wykształcona,
z dobrymi dochodami.

On: 50-latek. Przeciętna uroda, ale bystry umysł. Energiczny, czasami nawet chamski. Jej szef.

Ona traci pewność siebie w jego obecności, choć przewyższa go elokwencją i wykształceniem, jednak to on ma firmę, nie ona.

Gdy tylko się spotkają, sam nie wie dlaczego, ale musi czuć nad nią przewagę, choć ceni ją jako pracownika. Musi jej dokuczyć, ma taki wewnętrzny przymus. Po wszystkim jest mu głupio, mimo to nie ma siły jej przeprosić. To przypomina jakąś chorą grę.

W pracy z tą klientką wykorzystałam metodę regresji duchowej, co było możliwe dzięki mojej umiejętności widzenia wielowymiarowego. Mam dar widzenia poprzednich żyć. Spontanicznie oglądam w wewnętrznych obrazach minione życie klienta. Spostrzegam to, co zablokowało przepływ energii, zauważam, że powstała blokada energetyczna, która wpływa również na obecne życie klienta. I tak właśnie – kwantowymi zmysłami – zobaczyłam, że klientka i jej obecny szef w poprzednim życiu byli rodzeństwem.

On był dużo starszy od niej. Ona – oczko w głowie tatusia, on – trzymany krótką ręką. Ukradkiem obserwował, jak ojciec przytula córkę i daje jej prezenciki, a jemu co najwyżej chłodne spojrzenie lub nierzadko rózgę przez plecy, nie wiadomo za co. Ona urodziła się, gdy ojciec już miał swoje lata. Gdy miała 10 lat, ojciec zmarł. Brat jako 25-latek przejął po ojcu majątek. Teraz mógł poczuć się ważny.

Przeganiał siostrę, dokuczał, strofował, podkreślał, że on tu rządzi, a ona jest na jego łasce. Mścił się na siostrze za miłość ojca do niej. Gdy dorosła, nie mógł znieść tego, że mężczyźni ją adorują. Znowu ona była w centrum uwagi. Coraz częściej i mocniej poniżał ją. Ona to bardzo przeżywała i bała się go coraz bardziej. Nigdy nie znalazła w sobie siły, aby mu się przeciwstawić, a jego nakręcało to, że ona jest bierna.

Matka zmarła krótko po ojcu i brat stał się prawnym opiekunem siostry, ponieważ był już dorosły. Jej życie jeszcze bardziej zależało od jego humorów. W końcu postanowił wydać ją za mąż. Nie spytał jej o zdanie. Ona, milcząca i skulona, nie protestowała. Wybrał dla niej partnera, który lubił „dyscyplinować” młodą żonę kuksańcami. Dziewczyna zupełnie zamknęła się w sobie. Opadła z sił i zaczęła chorować.

W obecnym życiu klientka nie ma odwagi zwolnić się i poszukać sobie innej pracy. Tkwi w tym samym miejscu, znosząc w ciszy absurdalne zachowanie szefa. Coraz częściej dopada ją smutek i bezsilność.

Jej „lekcja” to nauczyć się asertywności, stawiania granic oraz szacunku do siebie. Natomiast jego „lekcja” to uwolnić serce od wyniosłości, zazdrości i mściwości. Wspólny mianownik ich doświadczenia to pokochać siebie. To są dwa bieguny tego samego.

Pozornie wydaje się, że on właśnie siebie kocha, skoro robi, co chce, ale zaspokajanie popędów ego to tylko przykrywka i iluzja miłości. Jak bardzo trzeba zamknąć serce, aby obarczyć siebie takimi duchowymi konsekwencjami i tak źle traktować innych?

Dusze i ludzie tak właśnie sobie służą. Choć są – w większości przypadków – nieświadomi tych zależności. Dusze tworzą wspólny scenariusz w taki sposób, aby każdy z „aktorów” mógł grać swoją rolę
w tym spektaklu zwanym życiem. Celem jest pokochać siebie i swoje życie. Dusze wiedzą, że pochodzą z miłości, ale człowiek o tym zapomniał.

DUSZA PRZYPOMINA O BOSKIM POCHODZENIU

Problemem nie są złe „scenariusze”, tylko błędna ich interpretecja. Gdy się rodzimy, nadal dobrze czujemy świat Dusz. Z biegiem czasu, gdy ego coraz bardziej dochodzi do głosu oraz gdy jesteśmy programowani przez rodziców, środowisko, szkołę, religię, powoli zaciera się zrozumienie. Zaczyna się taniec umysłu z sercem i Duszą.

Dusze tworzą dopasowane scenariusze. Choć część drogi może być wyboista i trudna, to i tak zawsze dążą do spełnienia i miłości. Taki jest cel. Zebrać doświadczenia i móc je przetransformować w możliwie wysoki potencjał duchowo-energetyczny.

Gdy człowiek przeżywa swoje życie, starając się być w przestrzeni serca, to jest duża szansa, że spełni najwyższy potencjał Duszy w danym wcieleniu. Ważne, żeby żyć możliwie prawdziwie, to znaczy w zgodzie
ze swoją Prawdą.

Natomiast jeśli człowiek idzie drogą ego (a większość z nas tak robi), to niestety tworzymy karykaturę tego, co Dusza chciała przeżyć. Wtedy, owszem, zbieramy różne „ciekawe” – czytaj: trudne – doświadczenia, nie wiemy jednak, jak je przetransformować na miłość, czyli spełnienie.

Nie chodzi o to, aby każdy musiał się „rozwijać duchowo”, bo co to naprawdę oznacza? Chodzenie na warsztaty ezoteryczne, czytanie książek o duchowości? Nie. Zupełnie nie o to chodzi. To nie jest jedyna droga do siebie.

Duchowe życie to takie, w którym uwzględniasz to, że pochodzisz od Ducha, dysponujesz Duszą i w największej głębi jesteś Świadomością Życia, jesteś Jaźnią i Źródłem w mikroskali.

Gdy pozwolisz działać w swoim życiu tej maleńkiej cząsteczce Boskości, to i tak jest to ogromna kreacja i moc tworzenia rzeczywistości. Nie musisz stwarzać wszechświatów czy galaktyk. Wystarczy, że pokierujesz jednym: swoim życiem w tym fizycznym świecie. Pokierujesz świadomie.

Wracając do obserwacji drogi Duszy, można wywnioskować, co Dusza chce przeżyć i co chce osiągnąć. To jest dokładnie to, od czego najbardziej uciekamy, i to, za czym tak bardzo tęsknimy. Gdy to odkryjemy, jest już dużo prościej i stosunkowo szybko docieramy do tego poziomu, który Dusza założyła/zaplanowała na to wcielenie.

Wiele szkół duchowych mówi o tzw. „karmie”, religie mówią o grzechu
i karze. Miłość nie karze, miłość uczy, miłość uzdrawia, naprawia, porządkuje, wspiera, transformuje, ale w czasie „TERAZ”.

Dlatego nie patrzę na wcielenia jak na karę (pozytywną lub negatywną karmę), tylko jak na proces nauki i wynikającej z tego faktu odpowiedzialności lub jak na proces przypominania sobie swojej mocy
i boskiego pochodzenia.

Zupełnie inaczej człowiek odczuwa – a co za tym idzie, inaczej wtedy działa – gdy nie jest pod presją kary, osądu i poczucia winy. Miłość nigdy nie będzie dążyć do wywołania w kimś poczucia winy! Miłość, jak troskliwy i cierpliwy rodzic, będzie wspierać, uczyć odpowiedzialności, konsekwencji, nigdy jednak przez pryzmat zastraszania.

Straszenie piekłem, karą, potępieniem, negatywną karmą stoi w totalnej sprzeczności z Miłością i jest wymysłem człowieka. W ludzkim życiu działa to tak samo. Jakże absurdalnie brzmi wypowiedź rodzica do dziecka: „Biję cię, karzę, bo cię kocham i robię to dla twojego dobra!”.

Gdy naprawdę kochasz, to uczysz, tłumaczysz, dajesz sobą dobry przykład, a nie obrażasz się, nie osądzasz, nie wymierzasz kary.

Ile razy słyszałeś o pozytywnej lub negatywnej motywacji w domu,
w szkole, w pracy? Jeśli tego nie zrobisz, to… i tu następuje lista dramatów, jakich doświadczysz, kiedy nie wypełnisz zadania.

Jaki był tego skutek? Jaką cenę wszyscy za to zapłacili, gdy była to negatywna – a więc zastraszająca – motywacja? Robić coś ze strachu,
a robić coś z miłości lub chociaż szacunku, to zasadnicza różnica. Dusza uczy z poziomu Miłości i „przepuszcza” to przez nasze serce, a ego uczy z poziomu strachu, wstydu i poczucia winy, czyli umysłu.

Zatem dla mnie karmy jako kary nie ma, jest natomiast miłość, która uczy człowieka, jak stać się również miłością, jak dopuścić do siebie miłość boską i jak samemu nauczyć się ją tworzyć i dzielić z innymi. Przede wszystkim jednak uczy, jak kochać siebie i jednocześnie nie zatracić się w egoizmie.

CZYM JEST MIŁOŚĆ

Gdy mówimy o rozwoju duchowym, myślimy o miłości, o pokochaniu siebie i służeniu innym. Niestety, jeśli widzimy tylko taki wąski obraz tego, czym jest rozwój duchowy, z czasem tworzymy jego karykaturę. Pozornie robi się słodko – taki nieco mdły styl życia. Nie ma to jednak nic wspólnego z Prawdą.
Ktoś mnie rani lub krzywdzi, ale nie zareaguję adekwatnie do sytuacji, bo jestem miłością i rozwijam się duchowo. Wszystko zniosę w imię miłości. Takie myślenie to iluzja. To zakłamywanie siebie.

Miłość to życie w Prawdzie.

Jestem świadoma tego, co czuję; znam swoje prawdziwe intencje; nie uciekam od życia ani odpowiedzialności. Dlaczego?

Dlatego, że kocham siebie i innych. Wierzę w bosko-duchowe pochodzenie mojej Duszy. Traktuję siebie poważnie i ufam sobie, że mam wszystkie zasoby, aby dobrze przeżyć swoje życie. Mam odwagę ukochać w sobie tę boskość. Mam potrzebę kochać Miłość.

Pracując wiele lat metodą regresji duchowej, widziałam oczami Duszy, jak miłość nie odpuszcza, jak szuka drogi, aby się pojawić, płynąć wraz
z życiem. Ciało się zużywa, starzeje się, choruje. Dla Duszy czasu nie ma. Ona płynie przez wymiary, zmieniając okoliczności, i dąży do spełnienia.

Ścieżka karmiczna wygląda tak jak tasiemcowy serial, w którego odcinkach – choć pokazujących oddzielne historie oraz różne scenariusze i stroje – występują wciąż ci sami aktorzy. W tych konkretnych fragmentach widać, co poszło nie tak, gdzie utknęła miłość, co zablokowało jej przepływ, gdzie silniejsze było ego i co można z tym zrobić.

Każdy ma swoją osobistą drogę, ale mechanizmy uczenia się kochania siebie oraz własnej odpowiedzialności i wynikających z tego konsekwencji są takie same dla wszystkich.

Co zostaje na samym końcu ziemskiej przygody? Zostaje nam spełnienie, spokój, cisza i czysta miłość do życia pod każdą postacią.
To uwalnia Duszę do dalszej drogi. Ziemia to nie jedyna możliwość doświadczania istnienia.

Zatem, czas to przyjaciel czy wróg? Uświadomienie sobie tego, że nic nie jest ostateczne, tylko ulega przemianie, powoduje głęboki spokój. Nawet śmierć nie jest końcem, bo – choć ciało fizyczne ma datę ważności – świadomość/Dusza/Duch/Jaźń są wieczne. Wszystko dzieje się tak, jak dziać się powinno. Życie ma do dyspozycji całą nieskończoność, a jednocześnie Miłość trwa w stanie „teraz”.

Więcej opisanych historii z poprzednich wcieleń znajdziesz w innych „Opowieściach reinkarnacyjnych” na moim blogu. Może któraś z nich będzie wsparciem w Twojej osobistej wędrówce z Duszą oraz inspiracją?

Dla przypomnienia:

MIŁOŚĆ UZDRAWIA PRZESZŁOŚĆ W CZASIE „TERAZ”.

Zapraszam również serdecznie na konsultacje i sesje indywidualne.

Sesje regresji odbywają się tylko osobiście w gabinecie w Gdańsku

Czas sesji - 2h
Cena - 850 zł


 

Rezerwacja terminu spotkania odbywa się drogą mailową lub telefoniczną, sms-em, messengerem.

Dodatkowym środkiem płatniczym oprócz płatności gotówkowej jest możliwość płatności przelewem lub Blikiem.

E-mail: kontakt@mirawroblewska.pl

Telefon: 600-613-992

O mnie

MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA

Mentorka i Trenerka Rozwoju Świadomości Duszy.
Prowadzi Duchowe Ustawienia Rodzin wg metody Berta & Sophie Hellinger. Od 2006 r prowadzi firmę ENQELI Centrum Kreatywnej Świadomości i wspiera rozwój świadomości duchowej człowieka.
Przeprowadziła kilka tysięcy sesji korzystając z różnych technik kwantowych. Stworzyła też własne metody pracy.
Malarka i pisarka. Propagatorka życia opartego na świadomej, zdrowej relacji z Duszą.

BLOG

NIE MOŻESZ RUSZYĆ Z MIEJSCA?

JAK NIEŚWIADOME IDENTYFIKACJE ZATRZYMUJĄ TWÓJ ROZWÓJ I SUKCES Znasz to uczucie, kiedy robisz wszystko „jak trzeba”? Pracujesz nad sobą, rozwijasz się, wierzysz, że jesteś gotowa na więcej… a jednak czujesz, jakby coś Cię ciągnęło wstecz. Jakby ktoś niewidzialny...

ŚWIĘTA – CZY NA PEWNO RODZINNE?

Święta Bożego Narodzenia to czas, który w naszej kulturze kojarzy się z ciepłem, bliskością i rodzinną harmonią. Jednak dla wielu osób ten magiczny okres jest pełen napięć, smutku lub frustracji. Nierozwiązane konflikty, toksyczne zachowania...

USTAWIENIA BERTA HELLINGERA — POMOC W DRODZE DO SIEBIE

Jako małe dzieci przyglądamy się temu, co nas otacza. Czujemy na poziomie podświadomym i komórkowym, to co jest, choć często jest to ukryte. Pochłaniamy niczym gąbka, to wszystko, czym oddychamy emocjonalnie i energetycznie....

WADY – NISZCZYĆ CZY UKOCHIWAĆ

Od najmłodszych lat jesteśmy oceniani i wychowywani, a nierzadko krytykowani i osądzani. Z pozoru niewinne słowa wypowiedziane przez mamę lub tatę czy dziadków w stylu: „jesteś niegrzeczna”, „dziewczynki tak się nie zachowują”, „bałaganiara z ciebie”, „nie...

OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – FAŁSZYWE OSKARŻENIA

Kobieta, lat 35 – żona, matka siedmioletniego chłopca. Ewa uważa, że aby w szkole działo się jak najlepiej, rodzice powinni w miarę swoich możliwości angażować się na przykład w organizację wycieczek, konkursów, imprez szkolnych i klasowych. Zawsze wychodziła z...

ZAWÓD W SŁUŻBIE RODU – USTAWIENIA RODZIN

Świat i życie stają się skomplikowanym mechanizmem, gdy odwracamy wzrok i serce od siebie samych, od miłości. Gdy próbujemy „zbawiać” lub potępiać innych. Tylko miłość, świadoma miłość, ma moc uzdrawiania. Kiedy ta miłość uzdrawia? Ona działa w czasie „teraz”. Kiedy...

ODZYSKAJ SIEBIE

Jak poczuć pełnię siebie? Jak być pewnym siebie? Jak poczuć, że niczego Ci nie brakuje? W jaki sposób korzystać ze swojego potencjału? Trudne doświadczenia i emocje, których nie sposób przyjąć, spychane do podświadomości od dzieciństwa, powodują, że znikamy. Nie...

DUSZA PRASTARA – MĄDROŚĆ I PRAWDA

Dusza, schodząc na Ziemię, rozpoczyna długą i żmudną podróż. Jest to dla niej wymagające zadanie, bo jej celem jest połączyć się z fizycznym ciałem. Do ciała przynależy emocjonalność, gęstość, ciężar, grawitacja, ego. Jednocześnie to, co jest trudne, jest dla duszy...

JAK ODZYSKAĆ KOBIECĄ MOC?

Równouprawnienie. Szumne hasło wykorzystywane przez wielu. Co tow ogóle znaczy lub w jakim kierunku to poszło? Kobiety były przez setki lat z jednej strony uwielbiane, czczone, podziwiane, a z drugiej – pogardzane, wykorzystywane, poniewierane, gwałcone i poniżane....

OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – NADZIEJA

W naszej części świata informacje o poprzednich wcieleniach są postrzegane z przymrużeniem oka. Chrześcijaństwo w pewnym momencie wykluczyło tę wiedzę i dziś nie ma już po niej śladu. Często klienci pytają mnie, czy naprawdę wierzę we wcielenia. Zawsze odpowiadam tak...