CO MA COVID DO II WOJNY ŚWIATOWEJ – USTAWIENIA RODZIN

Gdy patrzymy na życie przez pryzmat Ustawień Rodzin według Berta Hellingera, wszystko zdaje się być połączone. Niewidzialne energetyczne nici łączą poszczególnych członków rodziny żyjących i nieżyjących.

Przy odrobinie koncentracji i z precyzyjną intencją ustawienia przestrzeń, w której jest grupa warsztatowa, rezonuje z uczestnikami. Osoby sobie nieznane odczuwają wyraźnie uczucia reprezentowanej przez siebie osoby. Podobnie rzecz ma się, gdy pracujemy na figurkach podczas sesji indywidualnej.

Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z nieświadomych połączeń z przodkami, z ich losem. Ten wpływ na nasze życie widać w napięciach między poszczególnymi członkami rodzin, w naszym zdrowiu,
a w zasadzie w jego braku, w emocjach, finansach, problemach
z dziećmi, zastojach, blokadach, długach, samotności i praktycznie
w każdym aspekcie życia, który sprawia kłopoty.

Jednym z takich przykładów są emocje połączone z reakcjami ciała. Wystarczy, że w otoczeniu pojawia się bodziec i „uwikłanie” żyje swoim życiem, niezależnie od naszych chęci. Reakcje ciała są automatyczne.

HISTORIA MATEUSZA – CHOROBY A LOS PRZODKÓW

Wszyscy żyjemy teraz w skomplikowanych czasach. Jest wiele chaosu, wiele informacji, dezinformacji, teorii spiskowych. Tak naprawdę nikt niczego nie wie na 100%. Szczepić się, nie szczepić się – oto jest pytanie.

W tym zawirowaniu zjawił się u mnie na indywidualnej sesji Mateusz. Zaczął po męsku od konkretu: „Przeszedłem covid bezobjawowo. Gdy pomyślę, że mógłbym się dusić i być pod respiratorem, wpadam
w panikę. Następstwem tego lęku jest to, że rzeczywiście po kilku minutach mam problem z oddychaniem. Wtedy staram się uspokoić, wyciszyć emocje i po kolejnych minutach wszystko się uspokaja. Jestem wysportowany, biegam, jeżdżę na rowerze, z natury nie jestem strachliwy. Uwielbiam górskie wspinaczki. Prowadzę biznes. Stres
i ryzyko wpisane jest w mój codzienny harmonogram. Tylko ta jedna myśl o duszeniu się przyprawia mnie o zawrót głowy”.

Nigdy nie wiemy, jaki bodziec uruchomi energię uwikłania. Czasami
jest w nas i śpi jak niedźwiedź zimą, ale wystarczy, że doświadczymy jakiegoś konkretnego impulsu i wszystko się zmienia. Mateuszowi nawet nie chodziło o sam wirus i strach przed nim, ale covid wywołał w nim lęk przed duszeniem się i powolnym konaniem. Dla każdego ta sama rzecz może mieć zupełnie inny wydźwięk.

W czasie indywidualnych sesji używam figurek reprezentujących poszczególnych członków rodziny oraz inne elementy, takie jak emocje, rzeczy, zdarzenia (np. chorobę) i tak dalej. Do tego ustawienia wstępnie wybrałam figurki, które reprezentowały Mateusza, wirusa, lęk, uduszenie. Każdą z nich ustawiłam zgodnie z odczuciami klienta i moimi. Byliśmy
w tym zgodni.

W indywidualnych ustawieniach na figurkach, podobnie jak w przypadku grupowych warsztatów, używa się nazw tak, jakby to byli oryginalni członkowie rodu, a symptomy przedstawiane są jako ludzie. Nie stosuje się imion uczestników ani wypowiedzi typu: „To jest figurka reprezentująca babcię, teraz ją przesuwam”, tylko mówi się bezpośrednio, na przykład „babcia”, „córka”, „wściekłość”, „pożar”.

Na warsztatach reprezentanci, wczuwając się w osobę, którą reprezentują, niejako wchodzą w jej rolę. W przypadku użycia figurek każdy ruch wykonuje osoba prowadząca sesję. Bardzo często klient
i ustawiający są zgodni co do każdego ruchu figurek oraz tego, co dana – rzeczywista – osoba czuje. I to jest właśnie fenomen tej metody.

Bert Hellinger nazywał ten stan wiedzącym polem. Można równie dobrze nazwać to, co kieruje uczestnikami (w tym prowadzącego ustawienie), świadomą przestrzenią. Wszyscy znajdują się w zasięgu jej oddziaływania i są zdolni odczytać oraz poczuć napięcia energetyczne panujące w rodzie, które powodują w następnych pokoleniach uwikłanie.

„Mateusz” (figurka) leżał przytulony do „uduszenia”. „Lęk” patrzył na nich, stojąc w lekkim pochyleniu. „Wirus” natomiast ustawiony był plecami do wszystkich.

W pewnym momencie klient zaczął pokasływać, a mnie zaczęło drapać w gardle. Poczułam nieodpartą potrzebę zapytania go, czy podczas wojny ktoś w jego rodzinie był zagazowany w obozie. Przez chwilę Mateusz milczał w osłupieniu, po czym odpowiedział: „Tak, brat bliźniak mojego dziadka od strony taty”.

Dostawiłam figurkę reprezentującą wujka. Leżała ona po drugiej stronie „uduszenia”. Dostawiłam też figurkę ojca klienta. „Ojciec” stanął na przeciwko „wirusa”. Mateusz stwierdził, że czuje wściekłość, gdy patrzy oczami taty na tego wirusa, jakby mu chciał odpłacić i zabić go. Nie rozumiał, dlaczego tak czuje. Opisywał tylko to, co przez niego się właśnie przetaczało. Patrzył na „wirusa” jak na człowieka.

Opowiadał następnie, jak jego tata często chorował na oskrzela, miał też kilkanaście lat wcześniej ostre zapalenie płuc, z którego ledwo wyszedł.

Dostawiłam też dziadka Mateusza – figurka stanęła przy „lęku”. Byli przytuleni plecami. „Dziadek”, choć znajdował się blisko leżącego „wujka”, to jednak nie patrzył na niego. Zdawało się, że w pomieszczeniu zawisł w powietrzu ból.

Mateusz powiedział, że mało się mówiło w rodzinie o czasach wojny
i o śmierci wujka. To był zbyt bolesny temat, zwłaszcza dla dziadka. Zadałam na głos pytanie: „Kim jest „wirus”?”. Mateusz powiedział bezwiednie: „To Niemiec, który decydował, kto ma iść do gazu, a kto ma iść na roboty. To ten, który wytypował wujka”.

Bardzo się zdziwił, skąd wzięła się w nim ta pewność. Po prostu to wiedział! Po chwili ponownie przetoczyła się przez niego fala wściekłości. On tę wściekłość znał. Jego tata szczerze nienawidził Niemców. Mateusz współpracował biznesowo z niemiecką firmą i miał
z tego tytułu duże dochody. Jego tata – choć cieszył się że syn jest zamożny – bardzo źle znosił to, że pieniądze syna pochodzą ze współpracy z Niemcami.

Dynamika w tym ustawieniu rysowała się następująco. Dziadek nie
był w stanie – z powodu bólu i tęsknoty – pogodzić się ze śmiercią brata bliźniaka. Prześladowało go również poczucie winy, że on przeżył, a brat nie. Syn dziadka (ojciec Mateusza) „wziął” do serca nienawiść do Niemców jako sprawców.

Śmierć wujka miała wpływ na wiele osób. Mateusz (jego dusza) w tym lęku przed uduszeniem „daje” miejsce i sprawcom, i ofiarom. Mateusza biznes również. On zupełnie nieświadomie chce pogodzić te jakże odmienne energie.

Zdał sobie sprawę, że to jest niemożliwe, że jest na to za mały, ale
z miłości do ojca i dziadka „wziął to na siebie”. To niesamowite, jak szybko czuć w powietrzu naprężenia emocjonalne między poszczególnymi ustawionymi osobami lub/i elementami oraz jak szybko to się rozpręża, gdy wszystko jest uszanowane, wraca do tych, do których przynależy, i młodsi przestają się wtrącać oraz na siłę naprawiać przeszłość. Uwikłanie rozpuszcza się, gdy uszanowane są losy i przeżycia przodków, a młodsi nie stawiają się wyżej od starszych. Zachowane jest wtedy prawo miłości dotyczące hierarchii.

Mateusz pokłonił się wujkowi i uszanował jego los. Uszanował też ból
i tęsknotę dziadka. Po chwili „dziadek” odwrócił się i pochylił się nad zmarłym bratem. Podczas sesji Mateusz odczuwał i przeżywał emocje swoich krewnych. Precyzyjnie odbierał informacje z duchowego pola rodziny, co bardzo go zaskoczyło. Nie spodziewał się, że jest do tego zdolny i że tak łatwo jest mu to odczuć.

„Dziadek” po opłakaniu brata odetchnął. „Lęk”, który tu stał
w zastępstwie dziadka, odszedł. Bracia bliźniacy znowu byli połączeni duchowo w szacunku i miłości. „Uduszenie” jakby zasnęło, bo zaznało spokoju. „Mateusz”, „dziadek” i „wujek” stanęli za plecami „wirusa-Niemca”.

Oboje czuliśmy, że wszyscy patrzyli z miłością na tatę Mateusza, który kipiał złością do Niemców. Oczy mojego klienta przez chwilę patrzyły groźnie, wręcz nienawistnie, na „wirusa-Niemca”. Po chwili popłynęły łzy bezsilności. Mateusz trzymał w dłoniach chusteczki i zupełnie nieoczekiwanie wypuścił je z rąk na podłogę. Było to symboliczne wypuszczenie tego, co do niego nie przynależało. Odetchnął z ulgą.

Poprosiłam, aby skierował do ojca takie słowa: „Tato, proszę, patrz na mnie życzliwie, gdy będę miał dobre relacje z Niemcami i wspólnie będziemy tworzyć biznes dla dobra Polaków i Niemców. Wojna się skończyła”. A do „wirusa-Niemca” powiedział po chwili: „Twoją odpowiedzialność za śmierć wujka zostawiam przy tobie, mnie nie wolno się w to mieszać, jestem na to za mały”.

Na końcu sesji wszyscy stanęli w kole. Sprawcy i ofiary. Bezpośrednie
(tu: wujek) i pośrednie (tu: dziadek, ojciec i Mateusz). Wkrótce potem „wirus-Niemiec” i „wujek” położyli się obok siebie pogodzeni z własnym losem. Żywi odsunęli się na bok.

Gdy spojrzałam na Mateusza, to choć był zmęczony i ciut oszołomiony, wyglądał jednocześnie na szczęśliwego, oczy mu błyszczały, czuł jakby odzyskał przestrzeń do swobodnego oddychania. Mógł żyć bez lęku.

Nigdy nie wiadomo, co nam życie przyniesie ani kiedy coś się uruchomi. Nie wszystkie trudne zdarzenia są wynikiem uwikłań w losy przodków, ale niestety większość. Warto mieć jednak świadomość, że spośród wielu różnych przyczyn mogą to być właśnie nieświadoma miłość
i potrzeba naprawienia, wyrównania czy zadośćuczynienia tym, którzy byli przed nami. Tylko czy przystoi nam mieszać się w ich trudne losy, pozbawiając ich siły i godności? Zaburzamy taką postawą jedno z Praw Miłości, będących podstawą Ustawień Rodzin Berta Hellingera.

DRUGIE PRAWO MIŁOŚCI MÓWI O HIERARCHII.
CI, KTÓRZY SĄ PRZED NAMI, MAJĄ WYŻSZĄ RANGĘ OD NASZEJ.

My jesteśmy za mali, aby wziąć na siebie los przodków, ich odpowiedzialność, ich dramaty, porażki, tajemnice. Taka postawa jest
w pewnym sensie arogancją. To również dotyczy kolejności starszeństwa między rodzeństwem. Uwzględnia się również rodzeństwo już nieżyjące, a mianowicie takie, które zostało poronione czy abortowane oraz które zmarło jako dzieci w młodym wieku.

CO WSPIERA PROCES UWALNIANIA OD UWIKŁANIA

szacunek i uznanie, że ktoś miał taki, a nie inny los,

brak osądu kogokolwiek i czegokolwiek,

akceptacja swojej bezsilności w tym doświadczeniu,

miłość do własnego życia,

przyjęcie własnego życia takiego, jakim jest.

Ustawienia nie zastępują tradycyjnego leczenia czy terapii, ale właśnie wspierają – zarówno na poziomie emocjonalnym, jak i fizycznym.

Często słyszę, że po ustawieniach leki przepisane przez lekarza wreszcie przynoszą oczekiwany skutek lub że ktoś w końcu trafił na prawdziwego specjalistę, potrafiącego postawić prawidłową diagnozę, dzięki czemu następuje szybki powrót do zdrowia.

Jeśli i Ty czujesz, że przeżywasz i powielasz los przodków lub czujesz ciężar, którego nie sposób udźwignąć, zapraszam serdecznie na sesję Ustawień.

Czas zacząć żyć swoim Życiem, z własnym losem damy sobie radę,
z cudzym – już niekoniecznie.

1. Ustawienia indywidualne z użyciem figurek
Czas sesji indywidualnej 2h
Cena 650 zł


 Sesje mogą odbywać się zarówno w gabinecie w Gdańsku (z zachowaniem zasad bezpieczeństwa), jak i online ( przez komunikator np. Messenger z użyciem kamerki).

Rezerwacja terminu spotkania odbywa się drogą mailową lub telefoniczną, sms-em, messengerem.

Dodatkowym środkiem płatniczym oprócz płatności gotówkowej jest możliwość płatności przelewem lub Blikiem.

E-mail: kontakt@mirawroblewska.pl

Telefon: 600-613-992

O mnie

MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA

Mentorka i Trenerka Rozwoju Świadomości Duszy.
Prowadzi Duchowe Ustawienia Rodzin wg metody Berta & Sophie Hellinger. Od 2006 r prowadzi firmę ENQELI Centrum Kreatywnej Świadomości i wspiera rozwój świadomości duchowej człowieka.
Przeprowadziła kilka tysięcy sesji korzystając z różnych technik kwantowych. Stworzyła też własne metody pracy.
Malarka i pisarka. Propagatorka życia opartego na świadomej, zdrowej relacji z Duszą.

BLOG

NIE MOŻESZ RUSZYĆ Z MIEJSCA?

JAK NIEŚWIADOME IDENTYFIKACJE ZATRZYMUJĄ TWÓJ ROZWÓJ I SUKCES Znasz to uczucie, kiedy robisz wszystko „jak trzeba”? Pracujesz nad sobą, rozwijasz się, wierzysz, że jesteś gotowa na więcej… a jednak czujesz, jakby coś Cię ciągnęło wstecz. Jakby ktoś niewidzialny...

ŚWIĘTA – CZY NA PEWNO RODZINNE?

Święta Bożego Narodzenia to czas, który w naszej kulturze kojarzy się z ciepłem, bliskością i rodzinną harmonią. Jednak dla wielu osób ten magiczny okres jest pełen napięć, smutku lub frustracji. Nierozwiązane konflikty, toksyczne zachowania...

USTAWIENIA BERTA HELLINGERA — POMOC W DRODZE DO SIEBIE

Jako małe dzieci przyglądamy się temu, co nas otacza. Czujemy na poziomie podświadomym i komórkowym, to co jest, choć często jest to ukryte. Pochłaniamy niczym gąbka, to wszystko, czym oddychamy emocjonalnie i energetycznie....

WADY – NISZCZYĆ CZY UKOCHIWAĆ

Od najmłodszych lat jesteśmy oceniani i wychowywani, a nierzadko krytykowani i osądzani. Z pozoru niewinne słowa wypowiedziane przez mamę lub tatę czy dziadków w stylu: „jesteś niegrzeczna”, „dziewczynki tak się nie zachowują”, „bałaganiara z ciebie”, „nie...

OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – FAŁSZYWE OSKARŻENIA

Kobieta, lat 35 – żona, matka siedmioletniego chłopca. Ewa uważa, że aby w szkole działo się jak najlepiej, rodzice powinni w miarę swoich możliwości angażować się na przykład w organizację wycieczek, konkursów, imprez szkolnych i klasowych. Zawsze wychodziła z...

ZAWÓD W SŁUŻBIE RODU – USTAWIENIA RODZIN

Świat i życie stają się skomplikowanym mechanizmem, gdy odwracamy wzrok i serce od siebie samych, od miłości. Gdy próbujemy „zbawiać” lub potępiać innych. Tylko miłość, świadoma miłość, ma moc uzdrawiania. Kiedy ta miłość uzdrawia? Ona działa w czasie „teraz”. Kiedy...

ODZYSKAJ SIEBIE

Jak poczuć pełnię siebie? Jak być pewnym siebie? Jak poczuć, że niczego Ci nie brakuje? W jaki sposób korzystać ze swojego potencjału? Trudne doświadczenia i emocje, których nie sposób przyjąć, spychane do podświadomości od dzieciństwa, powodują, że znikamy. Nie...

DUSZA PRASTARA – MĄDROŚĆ I PRAWDA

Dusza, schodząc na Ziemię, rozpoczyna długą i żmudną podróż. Jest to dla niej wymagające zadanie, bo jej celem jest połączyć się z fizycznym ciałem. Do ciała przynależy emocjonalność, gęstość, ciężar, grawitacja, ego. Jednocześnie to, co jest trudne, jest dla duszy...

JAK ODZYSKAĆ KOBIECĄ MOC?

Równouprawnienie. Szumne hasło wykorzystywane przez wielu. Co tow ogóle znaczy lub w jakim kierunku to poszło? Kobiety były przez setki lat z jednej strony uwielbiane, czczone, podziwiane, a z drugiej – pogardzane, wykorzystywane, poniewierane, gwałcone i poniżane....

OPOWIEŚCI REINKARNACYJNE – NADZIEJA

W naszej części świata informacje o poprzednich wcieleniach są postrzegane z przymrużeniem oka. Chrześcijaństwo w pewnym momencie wykluczyło tę wiedzę i dziś nie ma już po niej śladu. Często klienci pytają mnie, czy naprawdę wierzę we wcielenia. Zawsze odpowiadam tak...