Ania z Gdańska

Zanim poznałam teoretycznie i praktycznie czym jest rozwój świadomości, rozwój duchowy, moje życie emocjonalne było nasycone bólem, cierpieniem i lękiem, co w konsekwencji doprowadziło mnie do silnej depresji i innych schorzeń wywołanych, stanami napięcia emocjonalnego. Choć nie godziłam się na taki stan rzeczy i poszukiwałam pomocy u różnych specjalistów, wspomagając się również i farmakologicznie rezultaty były niewielkie. Dopiero splot pewnych wydarzeń, jaki miał miejsce w moim życiu i moje głośne wołanie o pomoc: tak dłużej żyć nie dam rady, sprawił, że w zupełnie nieoczekiwanym momencie i miejscu dotarła do mnie informacja, iż istnieją alternatywne do znanych nam powszechnie metod terapeutycznych (spotkań z psychoterapeutą, czy psychologiem) – terapie duszy. Pomyślałam sobie wtedy, że to jest moja ostatnia szansa w doprowadzeniu siebie do „normalności”, choć pełna wątpliwości, (bo takie myśli przewodziły memu życiu), ale i też tlącej się gdzieś tam w środku nadziei, skontaktowałam się w niedługim czasie z przesympatyczną osobą – Mirosławą Wróblewską specjalizującą się w kompleksowym, holistycznym podejściu do człowieka.No i od tego się zaczęło….. Po pierwszym spotkaniu, wyszłam potwornie zmęczona fizycznie, ale emocjonalnie jak nowo narodzona, to było coś niewiarygodnego, że w przeciągu tak krótkiego czasu, obraz świata widzianego i rozumianego przeze mnie, jako wieczne zmaganie się z trudami życia (bo jestem tu za karę i muszę tak, a nie inaczej karę tę odbyć), po prostu sobie odpłynął i zatonął.Od tej sesji, zaczęłam zupełnie inaczej myśleć, odstawiłam tabletki ( za zgodą lekarza prowadzącego), które przestały być mi potrzebne, by móc jakoś funkcjonować, zrozumiałam sens swego istnienia,uczę się żyć na nowo,widzę świat i ludzi w innych barwach, nie tylko w tych szarych pozbawionych wyrazu, nauczyłam się patrzeć na życie jak na wielki gobelin, którego tkaczem jestem również ja, czyli nie jestem dryfującym bez celu i sensu statkiem na bezkresnych wodach oceanu życia, pozostało mi jeszcze pokochać samą siebie, ale myślę, że w przeciągu kolejnych sesji z Mirką osiągnę i ten cel, co będzie wyrazem pozytywnie zakończonej terapii. Wniosek z tego wypływa jeden: jak niewiele potrzeba , by dzięki mądrej rozmowie uczącej zrozumienia sensu życia, zaufaniu własnej duszy, nie poddawaniu się, no i oczywiście własnej pracy z samym sobą, bo jest to priorytetem tych sesji, można stać się zupełnie innym człowiekiem. Człowiekiem spokojnym i pewnym siebie. W moim przekonaniu takie podejście do życia, gdzie uwzględnia się całość drogi swojej duszy, daje nam twardy, niczym nie zachwiany grunt, do tego byśmy już sami, własną pracą zbudowali swoje nowe, lepsze życie. To jakiej przemianie uległam bardzo szybko zauważyli moi bliscy, którzy z podziwu wyjść nie mogą, że widzą mnie zadowoloną, uśmiechniętą, pewną siebie, nasyconą pomysłami na nowe szczęśliwe życie, a był to dla nich spory szok, bo prawie przez 33 lata, znali mnie tylko, jako zagubioną, przestraszoną, umartwiającą się dziewczynkę, dziewczynę , kobietę. A jednak może być inaczej i tego właśnie pragnęłam i to dostałam. Owszem, jest jeszcze przede mną trochę do zrobienia, minęły dopiero trzy miesiące (ale jakże efektywne) od mojego pierwszego spotkania z Mirką i na tym na pewno się nie skończy, ale to dobrze, bo każda kolejna sesja to dla mnie nowy ładunek ogromnej energii. Za to dziękuję i polecam bardzo, wszystkim tym którzy szukają siebie na głębokim duchowym poziomie.

 MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA

Mentorka rozwoju świadomości duchowej, trenerka rozwoju osobistego, Certyfikowana Terapeutka Ustawień Rodzin Berta Hellingera,

Podróżniczka po wielowymiarowej świadomości duszy. Malarka i pisarka. Od 2006 właścicielka firmy ENQELI Centrum Kreatywnej Świadomości.
Propagatorka życia opartego na świadomej, zdrowej relacji z duszą. Miłośniczka podróży, leśnych spacerów, psów, kwiatów, salsy i dobrej kawy. Żona i matka.

Ostatnio na Blogu